Info

Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Luty1 - 3
- 2012, Grudzień1 - 1
- 2012, Listopad1 - 1
- 2012, Lipiec5 - 4
- 2012, Czerwiec2 - 5
- 2012, Maj5 - 4
- DST 40.00km
- Teren 10.00km
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
Ergonomiczna z Mareckim
Poniedziałek, 3 czerwca 2013 · dodano: 03.06.2013 | Komentarze 0
trasa: ELBLĄG-Nowakowo-Nowe Batorowo-Cieplice-Kępa Rybacka-Bielnik II-Bielnik I -ELBLĄG.
Wycieczka z Mareckim po Elbląskich terenach depresyjnych.
Wszystkim humory dopisywały a krówki (te do jedzenia) były bardzo słodkie.
- DST 80.00km
- Teren 10.00km
- Czas 04:42
- VAVG 17.02km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura -1.0°C
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
Pełna przygód, aczkolwiek smutna dla mnie w wydźwięku, wycieczka z Mareckim
Poniedziałek, 18 lutego 2013 · dodano: 18.02.2013 | Komentarze 3
TRASA: ELBLĄG-Raczki Elbląskie-Węgle Żukowo-Żułwiniec-Jurandowo-Krzewsk-Dzierzgonka-Stare Dolno-Święty Gaj-Jankowo-Kwietniewo-Święty Gaj-Stare Dolno-Dzierzgonka-Nowe Dolno - tutaj kończy się mój wspólny udział w tej wyprawie potem już samemu- Krzewsk-Tropy Elbląskie-Raczki Elbląskie-Elbląg.
Wycieczka pierwsza klasa. Nie przeczytałem jak zwykle dokładnie komunikatu startowego więc zaskoczeniem był dla mnie przebieg trasy.Oczywiście pozytywnym zaskoczeniem, w lasach za św Gajem byłem pierwszy raz, ale chyba prędko tam nie wrócę bo ślisko strasznie :), piękny choć bardzo zaniedbany pałac w Jankowie historia pałacu , a ognisko w świetnym towarzystwie było extra.Potem dojechałem jeszcze z ekipą do mostu w Nowym Dolnie.Tutaj już szyja i bark dawały o sobie nieźle znać i oni w lewo na niebieski a ja prosto na Elbląg. A smutny wydźwięk to to że to chyba na jakiś czas ostatnia wycieczka "Maurycym" niestety przepuchlina kręgów szyjnych nie pozwala jeździć w pozycji pochylonej na góralu.
Poniżej kilka fotek, które uwieczniły mnie na tej wycieczce.

bardzo bardzo ślisko, kontakt z ziemią zaliczony© andzrej02

Płonie ognisko i szumią knieje...© andzrej02
- DST 90.00km
- Teren 5.00km
- Czas 04:45
- VAVG 18.95km/h
- VMAX 30.00km/h
- Temperatura -5.0°C
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
Grudniowe nie tylko pączki
Niedziela, 9 grudnia 2012 · dodano: 10.12.2012 | Komentarze 1
Bardzo miła wycieczka na trasie ELBLĄG-Jazowa-Wierciny-Lubstowo-Świerki-Chlebówka-Nowy Staw-Tragamin-Lasowice Wielkie-Lipinka-Lubstowo-śluza Michałowo-Nogat-Jegłownik-Wikrowo-Helenowo-ELBLĄG.
Jak co roku cel trasy mógł być tylko jeden czyli cukiernia w Nowym Stawie. Środki prowadzące do tego celu były bardzo przyjemne bo naprawdę jechało się wyśmienicie w tak doborowym towarzystwie miłych współpedałujących i w pięknych okolicznościach przyrody. Dojechaliśmy bardzo szybko, a miłym akcentem było to że w tym roku cukiernia była gotowa i mniej więcej wszyscy na siedząco mogli delektować się słodkościami. Po troszkę długim siedzeniu, kiedy atmosfera robiła się już gęsta, a przez zaparowane szyby nic nie było już widać ruszyliśmy z powrotem do Elbląga.
W tej części trasy zmagaliśmy się już nie tylko z trochę cięższymi rowerami(to pewnie od przyklejonego do nich śniegu) ale także z delikatnym, chwilami, wiaterkiem który mimo iż był ostry to trzeba przyznać że zachowywał się sprawiedliwie. Raz wiał z lewego profilu raz z prawego, a stronę czołową jakby owiewał gratisem i trzeba przyznać że tego gratisu nie żałował.
No ale dojechaliśmy szczęśliwie i niedługo mogliśmy się wygrzewać pod prysznicem. Ja czekałem chyba na to najdłużej bo musiałem rowerem dojechać na Bielany a potem samochodem do domu, no ale warto było :).
Dziękuję wszystkim tym z którymi jechałem, tym w których cieniu chowałem się przed wiatrem oraz tym którzy chowali się za mną (o co chyba łatwiej).
Na koniec parę zdjęć:

Terenowy powrót do domu, by pączki mogły się dobrze ułożyć© andzrej02

Pączusie ach pączusie ile was trzeba cenić tylko ten się dowie kto was jadł© andzrej02
Za użyczenie, trochę nieświadome, dwóch pierwszych zdjęć dziękuje kolegom Arturowi i Krzyśkowi. Jedzenie z zasady fotografuję sam :)
- DST 55.00km
- Teren 15.00km
- Czas 03:30
- VAVG 15.71km/h
- VMAX 32.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
Na wieże widokową na Drużnie razem z Ergonomiczną
Niedziela, 18 listopada 2012 · dodano: 20.11.2012 | Komentarze 1
Razem z kilkudziesięcioma innymi cyklistami i cyklistkami przyjemnie popedałowałem sobie na trasie ELBLĄG - Raczki Elbląskie - Węgle Żukowo - Żółwiniec - Jurandowo - Żurawiec - Raczki Elbląskie - ELBLĄG. Całą trasa odbyła się w bardzo przyjaznym tempie, a więc sobie jechałem i konwersowałem z tymi co mnie mijali albo których doganiałem, a głównie z Arturem z którym trzymałem tempo koło w koło równolegle.
Niestety jest i łyżka dziegciu, poniekąd a najpewniej głównie z mojej winy. Mianowicie na ostatnich kilometrach odkręcała mi się korba aby, na szczęście już w Elblągu, zupełnie odpaść. Sprawiło to, iż kiedy wszyscy delektowali się grochóweczką, ja grzecznie prowadziłem rower przez kilka kilometrów do domu.
Muszę to naprawić bo 9 pączusie :). Na koniec kilka zdjęć że byłem, jechałem i napisałem samą prawdę u góry:

Z Arturem- końcówka bardzo przyjemnego przejazdu po płytach, masaż gratis© andzrej02

Rower-już bez korby- do domu tylko 5 km© andzrej02
- DST 100.00km
- Teren 10.00km
- Czas 05:33
- VAVG 18.02km/h
- VMAX 31.38km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnia część trylogi wakacyjnej.Rowerowo szlakiem nadbużańskim + kajakiem po Bugu granicznym
Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 01.08.2012 | Komentarze 0
To już niestety ostatni tydzień naszego urlopu. Wybraliśmy się sprawdzić jakie skarby czekają na nas na trasie Sobibór-Romanów (naszym celem było muzeum Ignacego Kraszewskiego, najbardziej płodnego polskiego pisarza). Dokładna marszruta przebiegała następująco: Sobibór-Orchówek-Włodawa-Rożanka-Stawki-Dołhobrody-Hanna-Kuzawka-Hanna-Romanów (powrót, mimo iż niedobrze i trochę nudnawo jest wracać tak samo, z racji usterki na trasie(odkręcona korba i godzinne szukanie gospodarza z odpowiednim kluczem) oraz czekającej na nas pysznej kolacji (nie udało się złowić szczupaka, ale były dania na tę literę alfabetu czyli szczawiowa,szpinak w naleśnikach i sałata. Kolor szczupakowy, zielony też się zgadzał) w naszym siedlisku był analogiczny). Po drodze widzieliśmy niestety smutne pozostałości po wspaniałej posiadłości Zamoyskich w Różance, jeszcze smutniejszą cerkiew na cmentarzu w Stawkach(prawosławną we wsi gdzie prawosławnych już nie ma więc popadającą w ruinę tak jak cała część prawosławna cmentarza co boli tym bardziej że druga część cmentarza katolicka jest zadbana) pamiątkę po końcu wielkiej miłości Tadeusza Kościuszko do panny Sosnowskiej w miejscu jego wypłynięcia do Ameryki w Kuzawce i w końcu coś bardziej radosnego, czyli odbudowany po wojnie i zamieniony na muzeum dawny dwór Kraszewskiego w Romanowie. Oprócz tego mnóstwo starych drewnianych domów w mijanych wioskach, niestety większość z nich opuszczonych i niszczejących na których widok serce chce płakać.Trzy tygodnie rowerowania dają nam już trochę w kość i czujemy to w nogach, a chyba najbardziej okropna jakość większości oznakowanych szlaków które bardziej przypominają drogi dla traktorów niż rowerów. Bardzo udana wycieczka. Poniżej parę zdjęć:

XVIII-wieczna cerkiew unicka na cmentarzu w Stawkach-rozpacz© andzrej02

Dwór Kraszewskiego w Romanowie. Obecnie i po zniszczniach wojenych, teraz bardzo ciekawe muzeum.© andzrej02

Zmienił się też rolniczy krajobraz wycieczek.Zaczęły się żniwa a wraz z nimi intensywny i bardzo gorący unoszący się w powietrzu zapach zbieranego zboża.Coś pięknego.© andzrej02
Dzisiaj tradycyjnie zrobiliśmy sobie odpoczynek w kajaku.Najdłuższa z wakacyjnych tras licząca 32 kilometry ze Zbereża do Włodawy zajęła nam niecałe 7 godzin.Bug na tym odcinku to bardzo dzika rzeka o pierwotnym korycie, chociaż dzisiaj była raczej leniwa i płynęło się miejscami ciężko, ale dzień jak zwykle super.Poniżej parę zdjęć:

Wczoraj pracowały nogi, dzisiaj ręce. Mięsnie twarzy w uśmiechu pracują codziennie :)© andzrej02

Po lewej stronie towarzyszyły nam polskie słupki graniczne, po prawej były to na początku ukraińskie a już bliżej Włodawy, po przekroczeniu trójstyku, białoruskie. Te wyglądały złowrogo z drutem kolczastym za sobą.© andzrej02
przypomnę tu zdjęcie jeszcze z Puszczy Knyszyńskiej, droga wzdłuż granicy Minkowce - Usnarz Górny, gdzie za zrobienie poniższej serii zdjęć po minucie mieliśmy na karku strażnika na quadzie i 40 minutową kontrolę typu "co tu robimy".Skończyło się upomnieniem, z racji że my z daleka. Tu na szczęście tak nie było, bo tamto było trochę nerwowe.

Zewnętrzna granica Polski i UE.Po tamtej stronie można naprawdę się"zgubić"© andzrej02

Dzisiejsze danie dnia- Włodawa z wody.© andzrej02
Uprawiać cycling na urlopie jeszcze będziemy ale spływ nasz to był ostatni.3 piękne dni i 4 wspaniałe rzeki. Polecamy każdemu takie połączenia rowerowo-kajakowe.
- DST 73.00km
- Teren 51.00km
- Czas 05:10
- VAVG 14.13km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
Podwójne uderzenie w Puszczy Knyszyńskiej - rowerowo + kajakowo
Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 1
Dzisiejsza trasa miała głównie na celu zachwycanie się widokiem drewnianego budownictwa ludowego, tego co z niego zostało, i kultury regionu.Prowadziła ścieżkami w puszczy lub traktami piaszczysto-żwirowymi na które maurycy, głównie ze względu na wagę jeźdźca który grubo przekracza najwyższą kategorie wagową w boksie, jest bardzo nieodporny, przez co jazda chwilami była mało płynna.No ale człek nie po to wydreptał dwa fakultety aby teraz przejmować się takimi drobnostkami.Trasa naszej marszruty była następująca: Poczopek-Ostrow Południowy-Górany-Grzybowszczyzna Stara-Nietupa-Kruszyniany-Bobrowniki-Chomontowce-Rudaki-Kruszyniany(obiad)-Krynki-Ostrów Nowy-Poczopek.
Pierwszym punktem była Grzybowszczyzna Stara i zlokalizowany niedaleko Wierszalin gdzie prorok Ilja chciał usytuować nową stolicę świata , następnie pojechaliśmy traktem napoleońskim i potem wzdłuż obecnej granicy Polski (i UE) z Białorusią, kiedyś ta granica wyglądała zupełnie inaczej, aby poszukać domów z zachowaną starą architekturą i zdobieniami.Usatysfakcjonowani, bo trochę tych domostw zostało, pojechaliśmy na posiłek do Kruszynian, do Tatarskiej Jurty aby skosztować jednego produktów o chronionym oznaczeniu geograficznym - Pierekaczewnika (gdy byliśmy tu ostatnim razem na krótko nie było nam to dane gdyż wycieczka przed nami wyjadła wszystko). Warto było czekać ponad godzinę jak się upiecze, w oczekiwaniu skosztowaliśmy listkowiec, - wszystko bardzo smaczne.W drodze powrotnej zobaczyliśmy jeszcze drewniany dwór w miejscowości Górka i do domku.Poniżej kilka zdjęć:

cerkiew proroka Ilji - w nowej stolicy swiata Wierszalinie© andzrej02

coraz rzadszy widok "na wolnosci" - drewniany dom kryty strzechą w Nietupie© andzrej02

Puszczańska strawa duchowa - dla turysty na szlaku© andzrej02
[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,299540,zdobienia-okien-domu-w-chomontowcach-po-lewej-odnowione.html]

zdobienia okien domu w Chomontowcach - po lewej odnowione© andzrej02

My przed Tatarską Jurtą w Kruszynianach© andzrej02

długo oczekiwane danie - Pierekaczewnik© andzrej02

ten region to także zagłębie produkcji czarnej porzeczki - wokół Krynek rozciąga się 300 ha upraw tego owocu© andzrej02
A dzisiaj tradycyjnie leniwy, ponad 6 godzinny spływ kajakowy Sokołdą (bardzo ale to bardzo zarośniętą) i Supraslą (już bardziej pływną). Bardzo przyjemy i ciekawy dzień, kilka zdjęć poniżej:

spływ w pięknych okolicznosciach przyrody© andzrej02

kajak - 30, transport - 50, radość żony - bezcenna© andzrej02

dzisiejsze danie dnia - Supraśl z wody© andzrej02
Na zakończenie ,jako wisienka na torcie, zdjęcie jeszcze z Carskiego Traktu nad Biebrza o tym że droga niesie same niespodzianki i nigdy nie wiadomo co znajdzie się za następnym zakrętem:

rodzinny spacer - klępa łosia z małym łoszakiem© andzrej02
- DST 99.80km
- Czas 06:02
- VAVG 16.54km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
Piersza urlopowa trasa rowerowa + siesta kajakowa
Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 1
Wszystko w tytule się zrymowało bo bardzo nam się podobało.Pierwsza jest zawsze szczególna a więc trochę ją opiszę.Jako że jesteśmy w raju, bardzo przyjemnym miejscu pomiędzy Biebrzańskim i Narwiańskim Parkiem Narodowym postanowiliśmy najpierw trochę po-eksplorować ten drugi.Trasa wiodła przez Tykocin (rano)
potem siedziba Parku w Kurowie

siedziba Narwiańskiego Parku Narodowego w Kurowie© andzrej02
Waniewo-Śliwno- tutaj przejechaliśmy na drugą stronę rzeki

kładka przez Narew© andzrej02

Letnia rezydencja Demczuków (kiedyś Branickich) w Choroszczy© andzrej02
i z powrotem Tykocin (popołudniowy- tutaj też zjedliśmy w restauracji żydowskiej Tejsza czyli koza). Po cymesie z kuglem i jeszcze pierniku na deser jechało nam się dosyć ciężko, ale na szczęście to było już niedaleko.Rowery były wczoraj a dziś mała sjesta kajakowa po Biebrzy. Trasa Brzostowo-Wizna i 5 godzin leniwego spływu w słoneczku.

na kajaku Joanna© andzrej02

tył kajaka był mocniej obciązony© andzrej02

nie tylko my mieliśmy taki pomysł na dzisiejszy dzień© andzrej02
Bardzo przyjemy początek urlopu.
- DST 65.00km
- Czas 03:45
- VAVG 17.33km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
II edycja Ergo Mareckiego + zmiana rowerów
Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 1
Dzisiaj zapowiadał się bardzo rowerowy dzień i tak też się stało.Na miejscu zbiórki do II wycieczki ergonomicznej Mareckiego stawiło się prawie 100 osób, dokładnie 96.Zgodnie z dyspozycją prowadzącego podzieliliśmy się na 15 osobowe grupy,takie ponoć przepisy, ale zaczynający się zaraz po starcie podjazd pod Przezmark i tak spowodował że po chwili grup już nie było, był tylko jeden bardzo długi peleton.Najważniejsze że towarzystwo było przednie i humory dopisywały:
Potem ukształtowanie terenu było już bardziej łaskawe i gdy po kilku kilometrach grupa urządziła kolejny krótki postój w celu zwarcia szyków my pojechaliśmy trochę szybciej do Babci Marysi do Węziny:

razem z Babcią i domkiem w Węzinie© andzrej02
Z tych kilku minut razem, zanim dojechała do nas reszta grupy, byli radzi bardzo i odwiedzający i odwiedzani.
Potem dojechaliśmy razem w przyjemnym tempie na pochylnie Jelenie i Całuny gdzie Prezes LGD Łączy nas Kanał Elbląski uraczyła nas kilkoma ciekawostkami.

pochylnia Jelenie, w tle stateczek© andzrej02
Powrotna droga okazała się równie przyjemna i miejsce docelowe też było zacne bo czekało na nas ognisko z kiełbaskami w Bażantarni.Było bardzo integracyjne, jak to przy ogniu i zimnych napojach które zazwyczaj spożywa się w tych okolicznościach.Bardzo miło spędzony czas.Prosto z lasu do Rodziców zmienić rowery aby Joanna miała czym do pracy jeździć.
Na zakończenie wspomnę jeszcze o małej wywrotce ze stójki, oczywiście z braku wypięcia z pedała, i o wielkim siniaku na mojej wielkiej tylnej powierzchni która zajmuje siodełko, do urlopu mam nadzieję się zagoi.
- DST 20.00km
- Czas 01:30
- VAVG 13.33km/h
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
ostatni przed urlopem piknik śniadaniowy + zmiana rowerów
Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 07.07.2012 | Komentarze 1
Rano szybki spacerek na rynek aby zaopatrzyć się w same dobre rzeczy a potem rowerem do Bażantarni aby razem z małżonką się nimi delektować.To takie 3 tygodniowe pożegnanie z naszym pięknym lasem bo za tydzień będziemy już nad Biebrzą.Tam zaczynamy naszą tegoroczną eksplorację rowerową Polski i jak zwykle co tydzień inne miejsce.Oprócz Biebrzy będzie to w kolejności Puszcza Knyszyńska i Lasy Sobiborskie. No a potem powrót do codziennej monotonnej pracy nad układaniem kolejnych cegiełek do emerytury.Poniżej kilka zdjęć dzisiejszych:
zdjęcie pierwsze
zdjęcie środkowe

uśmiechamy się do sera,oczywiście białego sera + kontrast czereśniowych kolczyków© andzrej02
zdjęcie ostanie

poranne mniam mniam + kwiatki, składnik ziół Bittnera, też jadalne.© andzrej02
W drodze powrotnej, tez na miejscówce w Bażantarni, spotkaliśmy Mareckiego razem z całą Rodziną.Za wspomniane kwiatki Bittnera, dla małżonki Doroty, uraczył nas własnoręcznie przygotowaną drożdżówką.Podobno to na te drożdżówki Marecky podrywał wszystkie dziewczyny, oczywiście w bardzo zamierzchłych czasach :)
Potem już jazda najpierw do domu, umyć naczynia:( , a potem pod górkę do Rodziców zmienić pelagię na henryka aby jutro dało się przejechać licznie się zapowiadającą wycieczkę.
- DST 115.00km
- Czas 06:30
- VAVG 17.69km/h
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
Nocna Stegna + Prezydencki spacer+reszta dla zdrowia
Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 24.06.2012 | Komentarze 2
Zaczęło się w sobotę o 12 spacerem z prezydentem.To była druga już i podobnie miła przejażdżka ulicami Elbląga w towarzystwie około 100 osób.Posiłek regeneracyjny na mecie w Bażntarni tym razem bez karkoweczki:
ale za to były drobne upominki w postaci kamizelek i zapięć rowerowych.Przed spacerem i po trochę kilometrów dla zdrowia i żeby wymienić rower z pelagii na maurycego dla Joanny.Wszystko to po to aby głównemu punktu programu stało się zadość czyli Nocnej Stegnie na Noc Kupały.Ta wycieczka odbyła się technicznie rzecz biorąc już w niedzielę ale potraktujmy wyjazd o 1 w nocy jako sobotę- dla ułatwienia:).
Skoro Noc Kupały a więc obowiązkowy wianek przygotowywany pieczołowicie w domowym zaciszu:

wianek w przygotowaniu© andzrej02
Na starcie zgromadziło się około 60 rowerzystów z których każdy dysponował niezłą choinką na rowerze i czasem i na sobie:

do startu- na pierwszym planie henryk i maurycy© andzrej02
Na ulicach cichosza... tak było kiedy przejeżdżaliśmy przez miasto aby z niego wyjechać, miasto wydaje się piękniejsze kiedy brak samochodów na ulicach.
No i tak dosyć żwawym tempem w ciemności oświetlanej przez lampki (swoje i tych z tyłu :) ) przejechaliśmy 40 kilometrów i zameldowaliśmy się na plaży w Stegnie.
Tam oczywiście sesji zdjęciowej z wiankiem ciąg dalszy:

gotowy wianek - w pieknych okolicznościach przyrody© andzrej02
Nawet ja ośmieliłem się przybrać odpowiednią pozę i zaprezentować w pełnej krasie:

mężczyzna z wiankiem na głowie - sztuka surrealistyczna© andzrej02
Potem czekaliśmy już spokojnie na wschód słońca:

za chwilę wschód-niestety nie będzie go za bardzo widać© andzrej02
a także uczestniczyliśmy w porannym wypłynięciu "na rybki"

kto rano wstaje temu...rybki biorą© andzrej02
Po tym wszystkim należało powoli wracać do domu.No i wracaliśmy powoli pchani myślą o ciepłym łóżeczko w domu.
Na zakończenie chciałbym jeszcze podziękować koledze Zbyszkowi który w pełni spontanicznie pojechał razem z nami. Rankiem wróciliśmy w trójkę pomagając sobie wzajemnie utrzymać się w siodełkach w dobrym humorze.
Na zakończenie i w oczekiwaniu na przyszły rok

pożegnanie z morzem - ale tylko chwilowe :)© andzrej02