Info
Ten blog rowerowy prowadzi andzrej02 z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 974.94 kilometrów w tym 118.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.22 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Luty1 - 3
- 2012, Grudzień1 - 1
- 2012, Listopad1 - 1
- 2012, Lipiec5 - 4
- 2012, Czerwiec2 - 5
- 2012, Maj5 - 4
Lipiec, 2012
Dystans całkowity: | 357.80 km (w terenie 61.00 km; 17.05%) |
Czas w ruchu: | 22:00 |
Średnia prędkość: | 16.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.00 km/h |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 71.56 km i 4h 24m |
Więcej statystyk |
- DST 100.00km
- Teren 10.00km
- Czas 05:33
- VAVG 18.02km/h
- VMAX 31.38km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnia część trylogi wakacyjnej.Rowerowo szlakiem nadbużańskim + kajakiem po Bugu granicznym
Wtorek, 31 lipca 2012 · dodano: 01.08.2012 | Komentarze 0
To już niestety ostatni tydzień naszego urlopu. Wybraliśmy się sprawdzić jakie skarby czekają na nas na trasie Sobibór-Romanów (naszym celem było muzeum Ignacego Kraszewskiego, najbardziej płodnego polskiego pisarza). Dokładna marszruta przebiegała następująco: Sobibór-Orchówek-Włodawa-Rożanka-Stawki-Dołhobrody-Hanna-Kuzawka-Hanna-Romanów (powrót, mimo iż niedobrze i trochę nudnawo jest wracać tak samo, z racji usterki na trasie(odkręcona korba i godzinne szukanie gospodarza z odpowiednim kluczem) oraz czekającej na nas pysznej kolacji (nie udało się złowić szczupaka, ale były dania na tę literę alfabetu czyli szczawiowa,szpinak w naleśnikach i sałata. Kolor szczupakowy, zielony też się zgadzał) w naszym siedlisku był analogiczny). Po drodze widzieliśmy niestety smutne pozostałości po wspaniałej posiadłości Zamoyskich w Różance, jeszcze smutniejszą cerkiew na cmentarzu w Stawkach(prawosławną we wsi gdzie prawosławnych już nie ma więc popadającą w ruinę tak jak cała część prawosławna cmentarza co boli tym bardziej że druga część cmentarza katolicka jest zadbana) pamiątkę po końcu wielkiej miłości Tadeusza Kościuszko do panny Sosnowskiej w miejscu jego wypłynięcia do Ameryki w Kuzawce i w końcu coś bardziej radosnego, czyli odbudowany po wojnie i zamieniony na muzeum dawny dwór Kraszewskiego w Romanowie. Oprócz tego mnóstwo starych drewnianych domów w mijanych wioskach, niestety większość z nich opuszczonych i niszczejących na których widok serce chce płakać.Trzy tygodnie rowerowania dają nam już trochę w kość i czujemy to w nogach, a chyba najbardziej okropna jakość większości oznakowanych szlaków które bardziej przypominają drogi dla traktorów niż rowerów. Bardzo udana wycieczka. Poniżej parę zdjęć:Ruiny folwarku Zamoyskich w Różance, poniżej niestniejący już pałac. Wojna i "wyzwoliciele" nie mieli tu litości
© andzrej02XVIII-wieczna cerkiew unicka na cmentarzu w Stawkach-rozpacz
© andzrej02Dwór Kraszewskiego w Romanowie. Obecnie i po zniszczniach wojenych, teraz bardzo ciekawe muzeum.
© andzrej02Zmienił się też rolniczy krajobraz wycieczek.Zaczęły się żniwa a wraz z nimi intensywny i bardzo gorący unoszący się w powietrzu zapach zbieranego zboża.Coś pięknego.
© andzrej02
Dzisiaj tradycyjnie zrobiliśmy sobie odpoczynek w kajaku.Najdłuższa z wakacyjnych tras licząca 32 kilometry ze Zbereża do Włodawy zajęła nam niecałe 7 godzin.Bug na tym odcinku to bardzo dzika rzeka o pierwotnym korycie, chociaż dzisiaj była raczej leniwa i płynęło się miejscami ciężko, ale dzień jak zwykle super.Poniżej parę zdjęć:Wczoraj pracowały nogi, dzisiaj ręce. Mięsnie twarzy w uśmiechu pracują codziennie :)
© andzrej02Po lewej stronie towarzyszyły nam polskie słupki graniczne, po prawej były to na początku ukraińskie a już bliżej Włodawy, po przekroczeniu trójstyku, białoruskie. Te wyglądały złowrogo z drutem kolczastym za sobą.
© andzrej02
przypomnę tu zdjęcie jeszcze z Puszczy Knyszyńskiej, droga wzdłuż granicy Minkowce - Usnarz Górny, gdzie za zrobienie poniższej serii zdjęć po minucie mieliśmy na karku strażnika na quadzie i 40 minutową kontrolę typu "co tu robimy".Skończyło się upomnieniem, z racji że my z daleka. Tu na szczęście tak nie było, bo tamto było trochę nerwowe.Zewnętrzna granica Polski i UE.Po tamtej stronie można naprawdę się"zgubić"
© andzrej02Dzisiejsze danie dnia- Włodawa z wody.
© andzrej02
Uprawiać cycling na urlopie jeszcze będziemy ale spływ nasz to był ostatni.3 piękne dni i 4 wspaniałe rzeki. Polecamy każdemu takie połączenia rowerowo-kajakowe.
- DST 73.00km
- Teren 51.00km
- Czas 05:10
- VAVG 14.13km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
Podwójne uderzenie w Puszczy Knyszyńskiej - rowerowo + kajakowo
Poniedziałek, 23 lipca 2012 · dodano: 24.07.2012 | Komentarze 1
Dzisiejsza trasa miała głównie na celu zachwycanie się widokiem drewnianego budownictwa ludowego, tego co z niego zostało, i kultury regionu.Prowadziła ścieżkami w puszczy lub traktami piaszczysto-żwirowymi na które maurycy, głównie ze względu na wagę jeźdźca który grubo przekracza najwyższą kategorie wagową w boksie, jest bardzo nieodporny, przez co jazda chwilami była mało płynna.No ale człek nie po to wydreptał dwa fakultety aby teraz przejmować się takimi drobnostkami.Trasa naszej marszruty była następująca: Poczopek-Ostrow Południowy-Górany-Grzybowszczyzna Stara-Nietupa-Kruszyniany-Bobrowniki-Chomontowce-Rudaki-Kruszyniany(obiad)-Krynki-Ostrów Nowy-Poczopek.
Pierwszym punktem była Grzybowszczyzna Stara i zlokalizowany niedaleko Wierszalin gdzie prorok Ilja chciał usytuować nową stolicę świata , następnie pojechaliśmy traktem napoleońskim i potem wzdłuż obecnej granicy Polski (i UE) z Białorusią, kiedyś ta granica wyglądała zupełnie inaczej, aby poszukać domów z zachowaną starą architekturą i zdobieniami.Usatysfakcjonowani, bo trochę tych domostw zostało, pojechaliśmy na posiłek do Kruszynian, do Tatarskiej Jurty aby skosztować jednego produktów o chronionym oznaczeniu geograficznym - Pierekaczewnika (gdy byliśmy tu ostatnim razem na krótko nie było nam to dane gdyż wycieczka przed nami wyjadła wszystko). Warto było czekać ponad godzinę jak się upiecze, w oczekiwaniu skosztowaliśmy listkowiec, - wszystko bardzo smaczne.W drodze powrotnej zobaczyliśmy jeszcze drewniany dwór w miejscowości Górka i do domku.Poniżej kilka zdjęć:poczatek dzisiejszego szlaku- ciągle kibicujemy i wierzymy w naszych
© andzrej02cerkiew proroka Ilji - w nowej stolicy swiata Wierszalinie
© andzrej02coraz rzadszy widok "na wolnosci" - drewniany dom kryty strzechą w Nietupie
© andzrej02Puszczańska strawa duchowa - dla turysty na szlaku
© andzrej02
[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,299540,zdobienia-okien-domu-w-chomontowcach-po-lewej-odnowione.html]zdobienia okien domu w Chomontowcach - po lewej odnowione
© andzrej02My przed Tatarską Jurtą w Kruszynianach
© andzrej02długo oczekiwane danie - Pierekaczewnik
© andzrej02ten region to także zagłębie produkcji czarnej porzeczki - wokół Krynek rozciąga się 300 ha upraw tego owocu
© andzrej02
A dzisiaj tradycyjnie leniwy, ponad 6 godzinny spływ kajakowy Sokołdą (bardzo ale to bardzo zarośniętą) i Supraslą (już bardziej pływną). Bardzo przyjemy i ciekawy dzień, kilka zdjęć poniżej:spływ w pięknych okolicznosciach przyrody
© andzrej02kajak - 30, transport - 50, radość żony - bezcenna
© andzrej02dzisiejsze danie dnia - Supraśl z wody
© andzrej02
Na zakończenie ,jako wisienka na torcie, zdjęcie jeszcze z Carskiego Traktu nad Biebrza o tym że droga niesie same niespodzianki i nigdy nie wiadomo co znajdzie się za następnym zakrętem:rodzinny spacer - klępa łosia z małym łoszakiem
© andzrej02
- DST 99.80km
- Czas 06:02
- VAVG 16.54km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
Piersza urlopowa trasa rowerowa + siesta kajakowa
Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 16.07.2012 | Komentarze 1
Wszystko w tytule się zrymowało bo bardzo nam się podobało.Pierwsza jest zawsze szczególna a więc trochę ją opiszę.Jako że jesteśmy w raju, bardzo przyjemnym miejscu pomiędzy Biebrzańskim i Narwiańskim Parkiem Narodowym postanowiliśmy najpierw trochę po-eksplorować ten drugi.Trasa wiodła przez Tykocin (rano)witamy w Tykocinie
© andzrej02
potem siedziba Parku w Kurowiesiedziba Narwiańskiego Parku Narodowego w Kurowie
© andzrej02
Waniewo-Śliwno- tutaj przejechaliśmy na drugą stronę rzekikładka przez Narew
© andzrej02Letnia rezydencja Demczuków (kiedyś Branickich) w Choroszczy
© andzrej02
i z powrotem Tykocin (popołudniowy- tutaj też zjedliśmy w restauracji żydowskiej Tejsza czyli koza). Po cymesie z kuglem i jeszcze pierniku na deser jechało nam się dosyć ciężko, ale na szczęście to było już niedaleko.Rowery były wczoraj a dziś mała sjesta kajakowa po Biebrzy. Trasa Brzostowo-Wizna i 5 godzin leniwego spływu w słoneczku.na kajaku Joanna
© andzrej02tył kajaka był mocniej obciązony
© andzrej02nie tylko my mieliśmy taki pomysł na dzisiejszy dzień
© andzrej02
Bardzo przyjemy początek urlopu.
- DST 65.00km
- Czas 03:45
- VAVG 17.33km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
II edycja Ergo Mareckiego + zmiana rowerów
Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 1
Dzisiaj zapowiadał się bardzo rowerowy dzień i tak też się stało.Na miejscu zbiórki do II wycieczki ergonomicznej Mareckiego stawiło się prawie 100 osób, dokładnie 96.Zgodnie z dyspozycją prowadzącego podzieliliśmy się na 15 osobowe grupy,takie ponoć przepisy, ale zaczynający się zaraz po starcie podjazd pod Przezmark i tak spowodował że po chwili grup już nie było, był tylko jeden bardzo długi peleton.Najważniejsze że towarzystwo było przednie i humory dopisywały:Przezmark, po małej górce chwila dla reportera
© andzrej02
Potem ukształtowanie terenu było już bardziej łaskawe i gdy po kilku kilometrach grupa urządziła kolejny krótki postój w celu zwarcia szyków my pojechaliśmy trochę szybciej do Babci Marysi do Węziny:razem z Babcią i domkiem w Węzinie
© andzrej02
Z tych kilku minut razem, zanim dojechała do nas reszta grupy, byli radzi bardzo i odwiedzający i odwiedzani.
Potem dojechaliśmy razem w przyjemnym tempie na pochylnie Jelenie i Całuny gdzie Prezes LGD Łączy nas Kanał Elbląski uraczyła nas kilkoma ciekawostkami.pochylnia Jelenie, w tle stateczek
© andzrej02
Powrotna droga okazała się równie przyjemna i miejsce docelowe też było zacne bo czekało na nas ognisko z kiełbaskami w Bażantarni.Było bardzo integracyjne, jak to przy ogniu i zimnych napojach które zazwyczaj spożywa się w tych okolicznościach.Bardzo miło spędzony czas.Prosto z lasu do Rodziców zmienić rowery aby Joanna miała czym do pracy jeździć.
Na zakończenie wspomnę jeszcze o małej wywrotce ze stójki, oczywiście z braku wypięcia z pedała, i o wielkim siniaku na mojej wielkiej tylnej powierzchni która zajmuje siodełko, do urlopu mam nadzieję się zagoi.
- DST 20.00km
- Czas 01:30
- VAVG 13.33km/h
- Sprzęt Maurycy
- Aktywność Jazda na rowerze
ostatni przed urlopem piknik śniadaniowy + zmiana rowerów
Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 07.07.2012 | Komentarze 1
Rano szybki spacerek na rynek aby zaopatrzyć się w same dobre rzeczy a potem rowerem do Bażantarni aby razem z małżonką się nimi delektować.To takie 3 tygodniowe pożegnanie z naszym pięknym lasem bo za tydzień będziemy już nad Biebrzą.Tam zaczynamy naszą tegoroczną eksplorację rowerową Polski i jak zwykle co tydzień inne miejsce.Oprócz Biebrzy będzie to w kolejności Puszcza Knyszyńska i Lasy Sobiborskie. No a potem powrót do codziennej monotonnej pracy nad układaniem kolejnych cegiełek do emerytury.Poniżej kilka zdjęć dzisiejszych:
zdjęcie pierwszesłoneczko od rana przygrzewa, wszystkie miłości w zasięgu wzroku.Czego chcieć więcej!
© andzrej02
zdjęcie środkoweuśmiechamy się do sera,oczywiście białego sera + kontrast czereśniowych kolczyków
© andzrej02
zdjęcie ostanieporanne mniam mniam + kwiatki, składnik ziół Bittnera, też jadalne.
© andzrej02
W drodze powrotnej, tez na miejscówce w Bażantarni, spotkaliśmy Mareckiego razem z całą Rodziną.Za wspomniane kwiatki Bittnera, dla małżonki Doroty, uraczył nas własnoręcznie przygotowaną drożdżówką.Podobno to na te drożdżówki Marecky podrywał wszystkie dziewczyny, oczywiście w bardzo zamierzchłych czasach :)
Potem już jazda najpierw do domu, umyć naczynia:( , a potem pod górkę do Rodziców zmienić pelagię na henryka aby jutro dało się przejechać licznie się zapowiadającą wycieczkę.